Malowane na jaskrawe kolory niewielkie domki włoskiego wybrzeża, oprócz niewątpliwych walorów dekoracyjnych, miały swoją istotną funkcję. Widoczne nawet w słabym świetle poranka lub we mgle, stanowiły drogowskaz dla rybaków powracających do domu z porannego połowu.
Kolorowe budynki nie służyły jednak tylko rybakom…
Region włoskiej Ligurii słynie z malunków na miejskich kamienicach, a wszystko zaczęło się w XV wieku w Genui.
Nowa renesansowa moda zaowocowała powstaniem wielu pałaców oraz kamienic, niezwykle bogato zdobionych rzeźbami, sztukateriami oraz z mnogością okien o dekoracyjnych okiennicach. Mniej majętni właściciele nieruchomości również zapragnęli być trendy. Nie dysponując jednak tak pokaźnym budżetem jak arystokratyczne rody, musieli poradzić sobie inaczej. Tak narodziła się nowa, intratna profesja malarza fasad. Ci wznosili się niekiedy na wyżyny sztuki, malując na gołych ścianach dekoracje, gzymsy oraz rzeźby, niemalże trójwymiarowe i sprawiające wrażenie prawdziwych zdobień. By zaoszczędzić jeszcze więcej, właściciele kamienic rezygnowali z dużej ilości okien od frontu, umieszczając większość z nich od podwórza. Te pierwsze były bowiem obarczone słonym podatkiem. I tu z pomocą przychodzili malarze, malując właśnie… okna - zamknięte, uchylone, niekiedy z postacią “wyglądającą” przez nie na ulicę.
Wszystko to jest i dziś niezmiernie, nomen omen, malownicze i znajduje się (wraz z wieloma innymi kolorowymi miasteczkami Włoch) na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.